REKLAMA

REKLAMA

Stanisław Derehajło, a może ktoś inny? Negocjacje w sejmiku

Stanisława Derehajłę komplementował dziś były premier Mateusz Morawiecki. Od decyzji byłego wójta Bociek zależeć może kto będzie w stanie utworzyć zarząd sejmiku po wyborach.

REKLAMA

Przypomnijmy, w ostatnich wyborach samorządowych PiS zdobyło w sejmiku 15 miejsc, KO - osiem, Trzecia Droga - sześć, a Konfederacja - jedno. By utworzyć zarząd, potrzeba 16 głosów. PiS-owi brakuje więc jednego.

Dziś w RMF FM były premier Mateusz Morawiecki mówił o powyborczej sytuacji w naszym regionie.

- Jeżeli będziemy mogli zbudować koalicję chociażby z Konfederacją na Podlasiu, to będziemy rządzili co najmniej w pięciu sejmikach. Trwają rozmowy z innymi partnerami. Negocjacje lubią ciszę. Jesteśmy gotowi podzielić się władzą w tych sejmikach, w których mamy bezwzględną większość, z zamian za to, by współrządzić gdzie indziej - stwierdził. 

- Znam pana Derehajło. Jest to dynamiczny działacz samorządowy, człowiek, który ma bardzo wiele pomysłów. Rozmawiałem z nim kilka lat temu parę razy. Widzę możliwość współpracy z nim jak najbardziej - dodał były szef rządu. 

Podkreślił, że negocjacje w sprawie sformowania większości w sejmiku prowadzi marszałek Artur Kosicki. Pytany czy PiS będzie rządził na Podlasiu, odpowiedział krótko: - Tak. 

Z kolei lider PSL-u na Podlasiu Stefan Krajewski pytany przez nas czy Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga będą w stanie przekonać do siebie Stanisława Derehajłę, odparł: - Nie mamy innego wyboru. Dogadamy się z nim.

Jakie więc są możliwości? Albo PiS „przekona” do siebie jednego z radnych (niekoniecznie Derehajłę), albo koalicja KO-TD dogada się z byłym wójtem Bociek, a oprócz tego „upoluje” jeszcze kogoś z PiS-u.

Jeśli nie uda się sformować większości, czekają nas przedterminowe wybory do sejmiku. Taka sytuacja wydarzyła się już w 2007 roku.

(pb)

REKLAMA

Wróć do początku strony