REKLAMA

REKLAMA

Artur Gajlewicz będzie ubiegał się o reelekcję. „Idę, a co tam”

To już pewne: jest pierwszy kandydat na burmistrza Dąbrowy Białostockiej. O reelekcję będzie ubiegać się obecny włodarz – Artur Gajlewicz.

 

REKLAMA

 

 

- Idę, a co tam. Chyba mam kontrkandydata. Ja się nie obawiam, ponieważ nie mam za bardzo czego, z tego tytułu, że zrobiło się bardzo dużo. Jeszcze więcej jest zaplanowane. Nie muszę szukać dofinansowań, ponieważ je już mamy, trzeba je tylko zrealizować. Jeżeli ktoś chce zmienić burmistrza, to proszę bardzo. Tylko żebyśmy się nie obudzili i nie przeszli z deszczu pod rynnę, bo tak może być, że ktoś zahamuje ten rozwój – powiedział Artur Gajlewicz. - Każdy głos jest bardzo ważny dla mnie, jako burmistrza i jako kandydata, bo za każdym głosem stoi mieszkaniec naszej gminy. 

Obecny burmistrz mówił też o tym, że przez pierwsze dwa lata rządów starał się wyprowadzić gminę z długów. Jeszcze pięć lat temu zadłużenie wynosiło 16 mln zł, przy 40-milionowym budżecie.

- Jeżeli ktoś chce przychodzić, to przyjdzie na sytuację idealną. Ja sam bym chciał przyjść w takiej sytuacji. Niech kandydują, jest bardzo dobra koniunktura, dobra sytuacja w gminie. Lepszej nie będzie moim zdaniem, chyba, że się jeszcze poprawi – stwierdził burmistrz. 

Gotowe są też listy radnych, którzy będą startować razem z burmistrzem.

- Są to ludzie, którzy się sprawdzili w radzie, którzy chcieli współpracować – zapewnia Gajlewicz.

(orj)

Wróć do początku strony